To już jest koniec...?

Wybrana - Cast P.C.,  Cast Kristin

Nie wiem, po co zabrałam się za czytanie kolejnego tomu. Chyba z tego powodu, że koleżanka pożyczyła mi tę część razem z poprzednią troszkę zmusiło mnie to jej przeczytania, ponieważ kiedyś trzymałam się zasady, że czytam wszystko, co ktoś mi pożyczy (tak było do momentu okropnych 50 nieszczęść Greya). Jednakże kategorycznie zerwałam z tą zasadą, bo po co tracić czas na gnioty, prawda? No właśnie.

 

"Wybrana" jest słaba. Chociaż fabularnie momentami naprawdę jest nie najgorzej to najczęściej wszystko jest po prostu beznadziejne. Ja rozumiem, że jako wyróżniająca się osoba można mieć powodzenie, ale posiadanie trzech facetów i zdradzanie ich wzajemnie jakoś nie brzmi zachęcająco, zwłaszcza w (podobno) literaturze młodzieżowej. Nie mówię, że niewierność nie może występować w tego typu książkach, ale chociaż powód zdrady mógłby być dobry. Tu tego zabrakło. Znowu.

 

Jedyna fajna rzecz, która mi się spodobała w tej części to to, że nie zawsze dobrzy są dobrymi, a źli złymi osobami. Pojawiło się maleńkie światełko w tunelu, że może jednak coś się zmieni. Może postacie w końcu nabiorą charakteru. Niestety tak szybko jak się ono pojawiło, tak szybko zgasło. Chociaż chyba najfajniejszą postacią w tej części była Afrodyta, która trochę odeszła od bycia zimną suką i w końcu zrobiła coś pożytecznego. Fajnie, gdyby trochę tego jadu w niej zostało na przyszłość, bo jako jedyna jest postacią, która posiada zróżnicowany charakter. Niestety nie wiem, czy będzie dane mi się o tym przekonać, ponieważ na razie zarzucam czytanie kolejnych części. Może kiedyś, kiedy będę miała ochotę na coś lekkiego i niezbyt wymagającego, bo fabuła momentami jest naprawdę fajna i chce się wiedzieć, co wydarzy się dalej. Niestety zdecydowanie więcej jest rzeczy, które spowodowały, że na razie odpocznę od tych autorek. Może kiedyś jeszcze dam im szansę. Może.